środa, 11 czerwca 2014

Rozdzial 1

Brązowe, lśniące włosy, szczery uśmiech pokazujące idealnie, białe zęby, szczupłe ciało odziane dopasowaną odzieżą. Innym słowem Olive - nowe zlecenie mojego ojca. Zawsze powtarzałem sobie, że nie pójdę w ślady mojego ojciec, ale za każdym razem, gdy próbowałem uciec on mi przypominał o naszej umowie. Mianowicie dotyczyła ona mojej matki, która była jedyną dobrą osobą w naszej rodzinie. Mój ojciec bardzo ją kochał, jednak nie był w stanie przełożyć jej nad swoje interesy. Kiedy Emily się zbuntowała, grożąc ojcu rozwodem jego miłość nagle prysła. Gdyby nie ja dawno by jej już tu nie było. Przysięgałem ojcu, że wraz z ukończeniem 16 roku życia będę pomagał mu w jego firmie. Dzięki temu moja mama dostała nowe życie. Westchnąłem siadając na kanapie. Nie potrafiłem jednak przestać myśleć o dziewczynie z wypadku. Od tygodnia stale wkradała się do moich myśli. Cały czas przed oczami miałem jej brązowe włosy, cudowne błękitne oczy. I pomyśleć, że za chwilę miałem się spotkać z Olive na której miejscu mogła być ona. Z pesymistycznych myśli wyrwał mnie rozwścieczony głos wujka -współpracownika i dobrego przyjaciela mojego ojca. - Ile można na ciebie czekać? - ryknął. - Myślisz, że dziewczyna będzie siedzieć w tym barze całą dobę ?! - Już idę - mruknąłem w odpowiedzi. Nałożyłem na siebie ciemną, skórzaną kurtkę i szybkim krokiem ruszyłem za Bartem. *** Według zapisków na odwrocie fotografii Olive. Moje spotkanie miało odbyć się w hotelu Bloom o 19:00. Od tygodnia dziewczyna była w nim stałym gościem. Siedziała przy barze i topiła smutki w alkoholu. Kiedy byłem na miejscu ruszyłem odważnym krokiem w stronę drzwi. Bar mieścił się w hotelowej piwnicy. Pomieszczenie było pełne gości od ekskluzywnej elity do zwykłego pospólstwa. Po chwili odnalazłem wzorkiem Olive. Uśmiechnąwszy się podszedłem i zająłem miejsce obok niej. - Coś podać? - zapytał zachrypnięty barman. - Poproszę burbon i jednego drinka dla tej pięknej pani - powiedziałem uwodzicielskim głosem. Mężczyzna zabrał się do swojej roboty, a ja mogłem przystąpić do akcji. - Cześć, jestem Justin - powiedziałem wyciągając rękę na powitanie. Przez chwile patrzyła na mnie nie pewnie. - Olive - odpowiedziała ściskając moją dłoń. - Chyba jesteś bardzo miły. Właściwie to ile ty masz lat? - zapytała podejrzliwie. - 18, niedługo 19 - skłamałem rzecz jasna, ale używałem tego tak często, że brzmiało to niemal jak prawda. Bo kto chciałby rozmawiać z szesnastolatkiem. - Co tu robisz Olive? - spytałem chwytając jej zmarzniętą dłoń. W chwili zetknięcia się naszych rąk do głowy powróciła dziewczyna z wypadku. Jej słabe ciał oszołomione na skutek poturbowania. I delikatny głos wypowiadający tak niewiele słów. Miałem ochotę puścić wodze wyobraźni. Zatracić się w śnie na jawie. - Justin? - odczułem delikatne szturchnięcie. - Tak? - otrząsnąłem się zwracając uwagę na moja towarzyszkę. - Czy coś się stało? - zapytała troskliwym głosem. - Wyglądasz na przygnębionego - dodała niepocieszona. - Wszystko jest w porządku - uśmiechnąłem się sztucznie - Naprawdę - dodałem widząc jej niewzruszony wyraz twarzy. - Możemy powrócić do mojego pytania? - założyłem jej niesforny kosmyk włosa za ucho. - Właściwie to wyprowadziła się do tego hotelu bo... - spuściła głowę. - Co się stało? - palcem podniosłem jej twarz na wysokość moich oczu. - Musiałam się tu wprowadzić, bo mój mąż przyłapał mnie na zdradzie - przełknęła głośno ślinę. - Och, przykro mi - przytulił ją na pociesznie. - Ale teraz jest dobrze - przetarła łzy w oczach. - Można powiedzieć, że lepiej. Miedzy mną, a nim już dawno nie było niczego co można by było nazwać jakimkolwiek uczuciem. No chyba że nienawiść, która od jakiegoś czasu miedzy nami się tworzyła. Problem był w tym, że on tego nie dostrzegał -ponownie spuściła wzrok wypuszczając kolejną partie łez. -Powoli zaczynam mieć dość tego zatłoczonego baru - zaśmiała się prostując ciało. - Może przenieśmy się do mojego pokoju? - zapytała ostrożnie. - Pewnie. Będzie mi bardzo miło - zgodziłem się z radością nie musząc jej sam do tego przekonywać. Wstałem z krzesła chwytając ją za rękę. Podążyliśmy w stronę windy. Tam scena namiętności zaczęła się rozwijać. Zaczęło się od nieśmiałych pocałunków, a gdy wysiadaliśmy w mgnieniu oka zaczęliśmy się nachalnie obściskiwać. Musieliśmy się od siebie oderwać kiedy Olive otwierała drzwi swoją kartą. Po czym przystąpiła do zaniedbanej czynności. Nogą zatrzasnąłem drzwi. - Mam nadzieje że nie będziesz miała mi tego za złe - powiedziałem pogrążając się w tańcu naszych języków. Delikatnie ułożyłem swoje ciało na jej. Włożyłem rękę pod jej bluzkę masując jej płaski brzuch jednocześnie nie odrywając się od je ust. Lewą ręką rozpinałem zapiętą na guziki, różową bluzkę.Ona w tym czasie rozpinała zamek strzegący moich spodni. Zapomniałem ustawić kamery. Cholera! - Zaraz wrócę, ok? – zapytałem całując ją w policzek. - Tylko szybko – uśmiechnęła się gdy z niej schodziłem. Wszedłem do toalety by nie wzbudzać podejrzeń i jednocześnie skorzystałem z toalety. Z kieszeni spodni, które na szczęście były jeszcze na swoim miejscu wyjąłem małą, praktycznie nie widoczną dla oka kamerkę. Luźnym krokiem wyszedłem z łazienki i na wyłączniku którym gasiłem światło przypiąłem pluskwę. Powróciłem do szalonej akcji z piękną Olive. Wpiła swoje palce w moje pośladki. - Cieszę się, że tak szybko wróciłeś – mruknęła uwodzicielskim głosem. Odpiąłem stanik, a ona w tym samym czasie zdjęła ze mnie spodnie. Wszystko działo się tak szybko kolejne ubrania zlatywały z nas w mgnieniu oka. Wchodząc w nią nie czułem żadnego podniecenia. Olive jęczała ile w jej płucach było sił. Dla mnie nie było to nic specjalnego. Przez to iż musiałem to robić tak często straciło to jakąkolwiek radość. Zrobiło się to zwyczajną rutyną. Dziwiłem się, że wszystkie te dziewczyny tak to przeżywają, a przecież były to tylko jednorazowe numerki. Może one to brały na poważnie i myślały, że coś z tego wyjdzie? W sumie najczęściej to były to kobiety, które zdradzały swoich mężów. Działo się to tak iż nagrywałem nagranie, aby mąż miał dobre argumenty przed sądem. Jednak czasem odbywało się to dla pieniędzy, albo dla najdziwaczniejszych rzeczy o jakich bym nigdy się nie pomyślał. Skończywszy opadliśmy bez silnie na łóżko głęboko oddychając. Usiadłem ubierając się w celu opuszczenia jak najszybciej tego pomieszczenia. - Już idziesz? – zapytała zawiedziona Olive. - Tak muszę już lecieć – odpowiedziałem narzucając na plecy czarną, skórzaną kurtkę. - Ale odezwiesz się jeszcze? Dobrze mi było – uśmiechnęła się uwodzicielsko. - Z pewnością – rzuciłem kierując się w stronę wyjścia. Zahaczając ręką o wyłącznik zdjąłem kamerkę. – Pa – pożegnałem się zatrzaskując drzwi. Jak po każdym takim zdarzeniu przemierzałem korytarze hotelowe z grobową miną. Nie miałem ochoty na żadne rozmowy, a już z szczególnością na spotkania z kolejnymi dziewczynami. Na parkingu przed hotelem cały ten czas czekał na mnie Bart. Bez żadnego słowa wsiadłem do auto, a wujek ruszył z piskiem opon spod hotelu. _______________ No i mamy pierwszy rozdział! Nie jest on zbyt długi, ale obiecuje, że następne będą znacznie dłuższe. Nie uważam żeby była jakiś wybitny ale mam nadzieje, że jednak nie jest tak zły. Czekam na wsze opinie! Chciałam odpowiedzieć na pytanie dotyczące tła. Otóż tło jak i cały szablon wykonała szabloniarnia http:/malach-tow.blogspot.com Proponuje się zgłosić do nich! Wykonują naprawdę świetne szablony. Przepraszam wszystkich, którzy nie trawią spamu. Jednak nie polecam od razu spisywania bloga na straty. Wydaje mi się, że na blogach wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i powinniśmy się szanować. Mi osobiście nie przeszkadza spam, a wręcz go lubię ponieważ przez to mogę poznać dużo ważnych blogów. A przecież każdy blog kiedyś zaczyna i chce zdobyć czytelników. Jeszcze raz wszystkich przepraszam z spam i chce żebyście nie krytykowali mojego bloga bez zaznajomienia się z nim. Lubię krytykę i chętnie ją od was usłyszę, ale proszę was traktujmy się jak rodzina i nie skaczmy po sobie za to, że ktoś wam zareklamował swój blog. Wy możecie robić to samo innym. Chciałam podziękować witness i Whisper, które wypowiedziały się na temat spam'u, ale mimo wszystko postanowiły się zapoznać z moimi wypocinami. DZIĘKUJE WSZYSTKIM ZA SZCZERE OPINIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz